Lucid Forum

Koniar92 · Wysłany: Sob 20:09, 31 Mar 2007 Temat postu:

Ja moze i jestem humanista,ale o dziwo jestem dobry z Geografii ;P

Fizyk · Wysłany: Sob 22:01, 31 Mar 2007 Temat postu:

Lilunia

A ja powiem: nie prawda, uważam, że istnieje wyraźny podział u niektórych ludzi, którzy jeśli są dobrzy z matmy/polskiego to gorzej im idzie z polskim/matmą. Bierze się to z prostego względu: Pewien człowiek doskonale radzi sobie z zagadnieniami ścisłymi(i musi - bo chce - je rozumieć): gdzie wszystko może logicznie wytłumaczyć, poprzeć dowodami, ma wzory i na ich podstawie rozwiązuje zadania. Drugi może nie umieć tak dobrze logicznie myśleć, nie potrafi polegać na wzorach i nawet nie chce (bo nie umie za dobrze) zrozumieć, ale jest humanistą, pięknie się wysławia, rozumie uczucia ludzi, nie opiera się na wzorach i nie podstawia szablonu, ale każdego indywidualnie słucha czy pisze o nim wypracowanie etc. Ludzie dobrze rozumiejący jakiś przedmiot lubią go, to oczywiste. Jednak są tacy, którzy dobrze sobie radzą i z tym i z tym, nawet znam taką osobę. Rzadko, bo rzadko, ale się trafiają.

walek

Także sposób myślenia się różni. Są ludzie myślący praktycznie, i są ludzie myślący bardziej abstrakcyjnie. To wszystko oczywiście się miesza, ale generalnie są ludzie bardziej nastawieni na "otwarte" kierunki i są ludzie, którym łatwiej jest przy fizyce czy matmie :) Kwestia zdolności umysłu do adaptacji do tego przedmiotu :)

yeld

Ja myślę, że ten podział, jeśli chodzi o przedmioty w szkole, to o kant dupy. Tylko od człowieka zależy to, czego się będzie chciał uczyć. Ja lubię matmę a nie fizykę oraz lubię polski, a nie dajmy na to wok. I co teraz? :P

Sposób myślenia też mam podzielony. Lubie podejście humanistyczne w kontaktach międzyludzkich, ale do rozwiązania problemu zaprzęgam moją ścisłą część umysłu.

walek

Dlatego piszę, że to się miesza w różnych proporcjach. A szkoła średnia nie ma na celu rozwijania w pewnym kierunku umysłów humanistycznych i ścisłych, a przygotowanie danego ucznia do studiów, kładąc nacisk na te przedmioty, które mogą być tam potrzebne.

Mr.Art

robi się gorąco;) a poważnie te wszystkie podziały są sztuczne, zresztą taką naturę ma człowiek. jestesmy tak skonstruowani że jedni mają predyspozycję do literatury humanistyki itp, a drudzy do przedmiotów ścisłych. i np fizyka ciężko będzie nauczyć filozofii bo to dla niego jest w pewnym sensie abstrakcja tak samo i na odwrót.

Fizyk

Akurat z tego co słyszałem, to tu się mocno mylisz, bo ponoć sporo fizyków bierze potem jako drugi kierunek filozofię - tak przynajmniej twierdzą moi rodzice (są fizykami). Sam studiuję fizykę, ale akurat w odniesieniu do mnie Twoje słowa mają sens - do filozofii w ogóle mnie nie ciągnie.

yeld

Mr.Art

ok zły przykład. ale ogólnie sens jest taki iż ciężko jest się "przestawić" komus kto całe życie robił jedno, a tu kierują go do czegoś innego, w jakiś sensie dla niego abstrakcyjnego

Untouchable

Wg mnie nie trzeba sie wcale "przestawiac"
Po prostu trzeba z tej abstrakcyjnosci zrobic nawyk.
Dobrym przykladem jestem chociazby ja ;>
Zaliczam sie do umyslu humanistycznego, z latwoscia potrafie sie uczyc obcych jezykow, zapamietac duzo informacji (historia, wok itp.) natomiast z matematyka mam naprawde duzy problem.
Co do obcych jezykow to mysle ze glownym powodem dlatego tak dobrze mi wchodza to dlatego ze wychowywalem sie w obcym kraju.
A co do matematyki to po prostu jej nie lubie i zawsze sadzilem ze jest mi ona niepotrzebna do zycia lecz kiedy zmienilem nastawienie do niej i sie bardziej do niej przykladam coraz lepiej mi z nia idzie.
Wiec sadze ze wystarczy zmienic swoje nastawienie co do sposobu myslenia o jakims przedmiocie i sie porzadnie wziasc w garsc.
Wtedy rowniez umysl typowo humanistyczny moze swobodnie i bez problemow przyswajac sobie przedmioty scisle.

predatorszarak

Ja tam jestem "trochę dziwny": chyba jako jedyny w klasie mam 5 na półrocze z matmy (a trzeba przyznać, że trochę w niej "kujonów" jest), a w ogóle nie zaglądam do zeszytów, nic się nie uczę, zdaje się, iż wszystko zapamiętuję z lekcji! Mimo to, z polskiego też sobie radzę (4), ale historia to inna sprawa (2+), po prostu wymaga ona zajrzenia w domu do książek, uczenia się dat itp. a to nie dla mnie :\.

Fizyk

Matematyki nie da się wkuć, ją trzeba rozumieć. Dlatego, jeśli dobrze rozumiesz matematykę, nie musisz też uczyć się jej w domu - po prostu nie ma już czego. Sam miałem bardzo podobne oceny jak Ty: matematyka i fizyka wysoko, mimo że nic się nie uczyłem, natomiast polski i historia niżej, bo tu już jest sporo pamięciówki, a byłem (i jestem nadal) zbyt leniwy, żeby uczyć się w domu.

Silhouette

Niestety, ale to co mamy obecnie w szkołach to nie jest matematyka... to tylko jakiś taki dziwaczny "coś" matematyko-podobny, który niestety DA się w bardzo dużej mierze wykuć na pamięć. Rzuć zresztą okiem tutaj: maa.org/devlin/LockhartsLament.pdf