Lucid Forum

walek

A czy KKK mówi konkretnie, dokładnie i bezpośrednio o prezerwatywach?

Michał

Fizyk

cichy

a ja uwazam sie za polkatolika:P

Silhouette

Tak, mówi o wszelkiej antykoncepcji i zakazuje jej bardzo stanowczo argumentując iż człowiek nie ma prawa posiadać potomstwa, lecz może otrzymać je w darze od Boga, toteż używanie jej jest odrzuceniem boskiego daru...

inne ciekawostki z KKK:
- walka zbrojna ze złem jest moralnie sprawiedliwa, jeśli istnieje spora szansa na jej wygranie i nie czyni "więcej zła" niż zło zwalczane...
- osoby dobrowolnie nie ochrzczone (np. innowiercy majacy kontakt z KK) nie mogą zostać zbawione
- sumienie jest omylne i należy rozwijać je poprzez studiowanie nauk KK

i 3 nie tak dawne wydarzenia:
- około 1950 Maryja została wniebowzięta
- W latach 70 lub 80 (nie pamiętam dokładnie, ale mogę znaleźć d; ) JP2 wskazał Św.Graala w postaci kielicha, który w żaden sposób nim być nie mógł...
- około m-ca temu Watykan wywalił na bruk swoich (nie zalegających z czynszem) pensjonariuszy (ludzi chorych, starych, weteranów wojennych, samotne matki... którym obiecał dożywotnie zakwaterowanie), aby przerobić ich kamienice na bardzo drogie hotele i sklepy...

Ramiel

Dlatego ja już dawno przestałem się uważać za katolika. Kościół katolicki ma to do siebie, że jak palnie bzdurę (choćby wieki temu) to stara się za wszelką cenę jakoś to wytłumaczyć, nierzadko zaprzeczając samemu sobie i wije się jak dżdżownica na patelni...

Chmurka

Co do walki zbrojnej to JPII że "jeszcze dziś pokój jest możliwy a jeżeli jest możliwy to jest też obowiązkiem" albo że (to nie jest cytat) zbrojne rozwiązanie jest ostateczne- które zawsze da sie jakoś inaczej rozwiązać więc jego użycie jest (jakby) nieuzasadnione a rozwiązanie bezkrwawe jest priorytetem... ale po 11 września przestał tak mówić.
Dociekam o co dokładnie chodzi bo zabrzmiało to (z ust jednego księdza) dość kontrowersyjnie i niejednoznacznie.

W czasie tej samej rozmowy (programie publicznym TV) był poruszony temat sumienia (w kontekście sexu przedmałżeńskiego) i ksiądz powiedział że człowiek w głębi serca wie dokładnie jak czynić należy a jeżeli ma jakieś wątpliwości w tej mierze to prawdopodobnie sam zagłusza (na rzecz pożądania etc) co mu sumienie podpowiada. I że tak jak zapytał Piłat... (tu padło odniesienie do cytatu z filmu "Pasja") "co jest prawdą?" a żona mu odpowiedziała "To ty nie wiesz?" "Nie" "Jeżeli ty tego nie czujesz to nikt ci nie odpowie(wytłumaczy)"
To powiedział ksiądz co by sie nieco kłóciło z tezą o "niedoskonałości sumienia wg KKK" - KK jest czasem sprzeczny w opiniach wewnątrz. Co nieco stawia samych katolików w niezręcznej sytuacji (jak żołnierza któremu wydaje sie sprzeczne rozkazy albo blondynce której ktoś kaze usiąść w koncie w okrągłym pokoju) ale wtedy kiedy kościół zapomina o swojej właściwiej naturze jako doradcy a nie władcy- co mam nadzieje wkrótce zmieni sie na kartach KKK. Szkoda że KK jest taki niejednolity i niezgrany bo było by pięknie ale jest dalej tak jak kolega wyżej nadniemił.
[Co do niezgadzania sie z KK i ekskomuniką- są rzeczy o których lepiej nie wiedzieć - wtedy nie ma sie z czym nie zgadzać :P (joke)]
Z drugiej strony sumienie też jest w pewien sposób uwarunkowane przez wychowanie.

Więc reasumując- nikt nie wie jak naprawdę jest choćby mówił inaczej. Sfera psychiki, duchowości i wszelkich innych "gustów" oraz innych poglądów jest niemierzalna i niemożliwa do jednoznacznego określenia na naszym poziomie technologicznym.

Tak apropo rozdzielania kościoła i wiary tradycyjna tajna zasada KKK którą kiedyś przeczytałam w jednym artykule i mi sie strasznie spodobała: "Żyj w strachu i bądź grzeczny" :D
No oczywiście wiadomo że nie powinno sie zrzucać na spadkobierców win pokoleń przeszłych, ani generalizować no i w ogóle teraz są rządy i nierządy które odstawiają gorsze maniany... ale jakoś to zdanie mi sie kojarzy z wychowaniem dzieci. Zauważyliście że niektóre ostatnie projekty ustaw i nowelizacji prawa właśnie robią sie takie "zacofane" i próbują wprowadzić politykę "prawo myśli i ocenia zamiast sumienia obywatela". Mnie np trochę wkurza że dorosłego obywatela traktuje sie jak dziecko i nie pozwala podejmować decyzji w kwestii np: aborcji, narkotyków etc. To już kościół dorasta (powoli) a rząd sie cofa.

P.s Musze sie jeszcze wytłumaczyć...
W kwestii wiary samej jako jakiegoś określenia siebie i światopoglądu na życie to myślę że większość wierzących tu osób - niezależnie od tego jaki jest obiekt tego zjawiska- ma takie swoje intymne, osobiste, trudno wytłumaczalne powody tego że niechętnie lub wcale sie nie ma ochoty nimi dzielić. Może z poczucia że "i tak nie uwierzysz" albo "tobie sie wyda to śmiesznie lub niewiarygodne jak UFO ale dla mnie to bardzo było i jest ważne". W każdym razie postulat że żaden wierzący nie chce sie podzielić przyczynami nie jest wyrazem złej woli, chęci zachowania tajemniczości i mistycyzmu czy braku woli zaciągnięcia na tę drogę kogokolwiek. Po prostu co bym np ja tu nie napisała i tak zabrzmi wystarczająco głupio i niewiarygodnie żeby stracić wiarygodność w oczach kogokolwiek poza mną. Więc nawet jeżeli odpowiada to temu forum dyskusyjnemu to i tak obnażenie sie na forum przed osobami których nie mogę zabić potem wzrokiem nie jest zbyt zachęcające.

(sorki za małe odejście od tematu i duży post oraz przydługie zdania złożone i zaczynanie z małych liter... więcej grzechów nie pamiętam postanawiam sie poprawić :P)

Ej coś nie tak z tym słownikiem przecież "żołnierza" właśnie sie tak pisze to dlaczego zaznaczyło?

walek

Próbowałem dociec jak to jest u różnych źródeł. Generalnie moje konkluzje są takie, że generalnie choć KKK powinno (i jest) wyznacznikiem moralnym życia chrześcijanina, to dla Boga ważniejsze są prawa Boskie, a nie to, co wymyślił człowiek. Poza tym to sumienie powinno być głównym wyznacznikiem człowieka, gdyż jak sam Kościół naucza sumienie jest głosem Boga, który podpowiada człowiekowi co robić. A moje sumienie zgadza się na używanie antykoncepcji :P

Silhouette

I najwidoczniej chciało też zostać ekskomunikowane d;

walek

Myślę, że już dawno strzeliłby mnie piorun, gdyby tak było. Ja staram się słuchać głosu własnego sumienia, gdyż wierzę, że pochodzi ono od Boga i staram się go słuchać na tyle sumiennie na ile mogę. A czy robiłem dobrze osądzi sam Stwórca po mojej śmierci. Jedyne co teraz mogę zrobić to służyć Mu tak jak potrafię.

Chmurka

Zgodzę sie z Walkiem i dodam do tego jeszcze jedną uwagę: pamiętajmy że często to co określa się jednym mianem jest drastycznie różne w odmiennych okolicznościach.

Jeżeli chłopak z dziewczyną odbędą stosunek przedmałżeński (ze świadomością) a swoją odpowiedzialnością i staraniem nie dopuszczą do wyniknięcia z tego czegoś złego (czyjegoś nieszczęścia) to myślę że sam Bóg by sie nie obraził. Nawet jeżeli urodzi sie nieślubne dziecko. Dyrektywa o czystości małżeńskiej (podobnie jak wiele innych zasad) została ustalona jako wskazówka której przestrzeganie w większości przypadków działało na korzyść społeczności i jednostki. Jest jednak wpisana w 10 przykazań pod "nie cudzołóż" i myślę że po to by ochronić nas przed nieszczęściem porzucenia, zawodu czyjegoś zaufania, zdrady.

Jeżeli (czego oczywiście nie wiemy w przód) dwoje ludzi dopuszczających sie sexu przedmałżeńskiego później zwiąże sie węzłem małżeńskim. A jedynym innym partnerem sexualnym ewentualnie będzie kolejny małżonek powzięty po śmierci poprzedniego (u wdowy/wdowca). To nie doszło w obu przypadkach do przekroczenia żadnego prawa Boskiego.(o ile mi wiadomo :P)

Podobnie jest z samobójstwem. KK już teraz nie zastrzega sie tak że na pewno samobójce czeka potępienie bo w końcu grzech to coś popełnionego świadomie i z premedytacją a jeżeli ktoś jest ciężko chory psychicznie to trudno go obarczać pełną odpowiedzialnoscią za to co robi.

Silhouette

Co do samobójców KKK również stwierdza, iż są przypadkiem niepewnym i wszystko zależy od okoliczności... natomiast sumienie, owszem, jest (wg KKK) głosem Boga, ale nie przeszkadza mu to w byciu omylnym (;

walek

Natomiast o tym, że człowiek nie jest doskonały i często omylny już nic nie ma. A na pewno o tym, że autor KKK jest omylny. KKK - to owszem - zbiór zasad, ale spisanych przez człowieka. Nie to co Bibilia - pisana pod natchnieniem Ducha Świątego. Widać to gołym okiem, oceniając zawiłość, dwuznaczność i komplikację obu dzieł. Wolę opierać się na Biblii, nie dlatego, że tak mi wygodniej, ale dlatego, że Biblia jest dziełem bądź co bądź Boskim (przynajmniej w większej częsci, jeśli czepiać się tego, kto ją spisał), zaś KKK to tylko i wyłącznie dzieło człowieka. Papieża - następcy św. Piotra, ale tylko człowieka.

Krzys

Jestem człowiekiem wierzącym, katolikiem nawet :) . Wierzę w Boga nie jako moc, ale jako żywą istotę, że się tak wyrażę. Chociaż włada mocą rządzenia naszym światem, nie jest sam w sobie mocą. Nie wiem, czy teraz bluźnię czy nie, ale ja w to wierzę. Włada naszym światem tak samo, jak my możemy władać światem snu :) .

PS. Bóg nie może zniszczyć grzechu, bo wtedy musiałby zniszczyć Szatana (który kusi do grzechu, oj kusi), a wtedy zniszczyłby istotę, którą sam stworzył, prawda? To w takim razie co się stanie na Sądzie Ostatecznym (in. apokalipsa, "koniec świata"- w cudzysłowie bo to nie będzie jako taki koniec świata)? Bo według mnie na Sądzie zniszczy właśnie grzech, czyli Szatana.

Ojoj, popracuj nad swoją "wiarą"

Spirytus

Ja nie wierzę, bo ta religia jest dla mnie zbyt paradoksalna. Bóg jest miłosierny zawsze przebacza itp. itd. w takim razie nie zsyłałby nikogo do teoretycznego piekła nawet na chwilę, nie mówiąc już o całej 'wieczności'. To tylko jeden taki paradoksik malutki, a jest ich o wiele więcej.