Lucid Forum

Chmurka

ok zasady uznane przez ogół jako poprawne nie muszą być najlepszym rozwiązaniem dla jednostek. Więc zamiast próbować cie do nich nawracać proponuje rozwinięcie, które powinno uzupełnić twój pierwszy post od razu:
1 co sam rozumiesz pod słowem spójność snu? (bo jest dla mnie niejasne do czego spojnosc odnosisz, mam wrażenie że zbyt szeroko go używasz w odniesieniach, jezeli widzisz jakies powiazania to na jakiej podstawie? mi osobiscie kojarzy sie to pojęcie z logicznością tresci i rozwoju akcji)
2 mówisz ze jest mnóstwo innych lepszych sposobów niż dziennik poprawiajacych spojnosc (który wg mnie bezposrednio nie ma zadania wpływac na rozumiana przezemnie spójność, ale na podane inne wlasciwosci jak pamiec itp...)
Z góry dzięki za wyjaśnienia

linofan

Spójność oczywiście to coś stałego przez co jest bardziej rzeczywiste i wyraźne... Przez co np. sny stają się bardziej jasne logiczne...

Co do drugiego czym coś jaśniejsze tym bardziej logiczne.

Chmurka

ok to widze ze mamy zgodnosc (mniejwiecej to samo pojecie) co to jest spojnosc w snie. ale ni hu hu nie widze (i nie tylko ja co widac po postach) bezposredniego zwiazku jej ani z dziennikiem ( z zalozenia to co pisalam, nie sluzy do zwiekszania tej cechy, wiec nie wiem co autor wspomnianej ksiazki albo ty macie przeciwko niemu), ani z wymienionymi cechami z jakimi dziennik sie wiaze rzeczywiscie (tzn pamiecia*, znajdowaniem znakow snow. podkreslam bezposredniego, bo jak wiadomo zwiazki zawsze istnieja, ale takie dalekie wnioski to spekulacje, dziala za wiele zmiennych po drodze by uznac ze zaleznosc jest pewna)

dlatego po przeanalizowaniu pierwotnego dogmatu: odrzucenie dziennika, bo sa lepsze metody na podnoszenie spojnosci (np rece...)- uwazam za bledne z zalozenia
(tak jak np: zaprzestanie czytania ksiazek bo sa lepsze metody na wyspanie)

*to co wymienil Dante nie jest spojnoscia tylko pamiecia (sen wydaje sie niespojny bo go niepamietasz, ale taki nie byl, byl spojny)
albo zle go zrozumiales albo zbyt rozszerzasz pojecie

btw ja tez do niedawna opieralam sie tylko na WILDach, teraz mam coraz wiecej MILDow. moze wyszlam z wprawy a moze rozszerzam umiejetnosci. rozumiem twoje przywiazanie do techniki, ale doskonalenie to nie powod zeby przestac sie rozwijac. proponujac odrzucenie spawdzonej metody, dlatego ze akurat wydaje ci cie nieuzyteczna, sprawia wrazenie ze jestes leniwy- bo nie mozesz potwierdzic ze pomoglo to ci w czymkolwiek (min dlatego ze nie rejestrujesz ile i jakie sny potym miales. to tak jakbys powiedzial ze: nie rejestrowanie wynikow dzialania leku, wplywa na jego skutecznosc. co jest akurat prawie prawda ;) )

linofan

Gdy prowadziłem dziennik robiłem to bardzo starannie i starałem sobie przypomnieć każdy sen. Więc spokojnie mogę stwierdzić że nie jestem leniwy. Lecz próbuje wykluczyć zbędne rzeczy. Mówiąc o pamięci po co człowiek ma głowę??

Widzę że nie przegadam nikomu ale jeśli ktoś ma chęci to niech spróbuje "wyrzucić śmieci ";p

Pozdrawiam....

Chmurka

co do tego ze pamięć działa lepiej kiedy się ja ćwiczy, a nie wspomaga (zastępując papierem), to masz absolutna racje. W taki sposób dziennik jest pewnego rodzaju lenistwem pamięci. Ale właśnie cały czas pamięci, a nie spójności. Metoda rak spójność poprawia, a nie pamięć snów, więc nie może zastąpić dziennika.

Znasz jakieś metody na poprawę pamięci które mogły by zastąpić dziennik?

Nie podważam twojej pracowitości (nie wciskam ze jesteś leniwy o czym świadczy choćby chęć uniezależnienia się przez ćwiczenie pamięci, co jest wielkim atutem) i nie chce oceniać z czego wynika twoja decyzja. Mam nadzieje, że zwróciłeś tylko uwagę, że źle argumentowałeś postulat (albo z tego co rozumiem, zrobił to autor czytanej książki- jeżeli pamiętasz jakiej to podaj). Przez chwile myślałam, że pomyliłeś pojęcie (jako spójność określasz właśnie pamięć) dlatego się dopytywałam.

linofan

Ale wszystko jest wyraźniejsze jeżeli się pamięta... Stoisz na ulicy i nagle tracisz pamięć świat staje się niewyraźny dlatego przywiązuje to do spójności. Choć dzienników można się czepiać tylko dlatego by zaniedbuje naszą normalną pamięć.
Książka Castanedy mało znane bo nie ma juz nakładu a to były lata ok 70 polska miała mały dostęp do takiej wiedzy. Opisuje on styl życia starożytnych Tolteków którzy śnili jako że zaczoł takie rzeczy pisać kościół go zaraz zaatakował jako że opisywał rzeczy nieracjonalne więc dużo ludzi nie wierzy w to. To już kwestia wiary. Ale metody śnienia są bardzo dobre nawet dla niewierzących np. opisuje WILDa choć go tak nie nazywa. Opisuje coś takiego jak ciało energetyczne które jest w śnie ci co praktykują OBE może będą zainteresowani. Ma dużo książek najleprzą do śniących będzie oczywista "sztuka śnienia" ale WILD jest opisany w "dar orła" jeśli ktoś kojarzy to z jego książek wywodzi się metoda don Juana. Don Juan jego mentor. Głęboko wierzącym w Boga nie polecam.