Lucid Forum

Shelim

Faktycznie, jeżeli wstaję na pociąg, na rozmowę kwalifikacyjną do pracy na której mi zależy, czy na spotkanie z dziewczyną budzę się nawet godzinę przez budzikiem, wstaję, jestem zupełnie przytomny, jem śniadanie i wychodzę;

Jeżeli jednak w planach mam kolejny, nudny dzień na studiach, albo kolejne równie interesujące zlecenie w robocie - nie jestem w stanie wstać. Mam tak cudowne sny, że przy nich świat rzeczywisty wydaje się szary i nic nie warty. Zdarza mi się, że budzik dzwoni ponad godzinę, zanim ból uszu (takie hipergłośne PIPIPIPIPI) pokona przyjemność półdrzemki. Zazwyczaj współlokatorzy do tego czasu mnie wyklną, a jak będą bardzo zdenerwowani to nawet sięgną po zimną wodę.

A teraz najlepsze - siostra śpiąca w pokoju obok budzi się na cichy dźwięk alarmu wibracyjnego mojego budzika (komórka), a mnie nie jest wstanie zerwać nawet to PIPIPIPI które następuje po nim...

Zauważyłem jeszcze jedną rzecz - narzucając sobie reżim wstawania (np. wstaję najpóźniej o 11:00 [wakacje] ), pomaga w jego utrzymaniu. Brzmi dziwnie, ale to jest tak że na początku będzie beznadziejnie trudno i wiele razy się nam nie uda, ale potem pójdzie już z górki a z czasem może nawet polubimy to wstawanie :)

Tak, jestem Sową, chodzę spać między 24:00 - 2:00

Chmurka

Shelim

Jak się pół roku wstawało po 13:00 to się ma problem :P