Lucid Forum

walek

Muzyka Kościelna jest genialna. Primo - śpiewanie jej przychodzi mi dość łatwo. Secundo: Pieśni wielkopostne to pieśni jeszcze barokowe są w większości, więc są najpiękniejsze. Tercio: Bach to muzyka typowo kościelna. Czwarto :P (Quattro?): Muzyka grana na organach w średniowiecznej bazylice rulz (niestety nie w mojej parafii). Po-piąto: Bogurodzica wymiata pod każdym względem.

Ramiel

Well, z grona "Wielkich Kompozytorów" Bacha uważam za największego. Ten pan się nie nudzi, oj nie.

(a ja umiem grać toccatę d-moll :P )

Alegria

Oto dwa smakowite kąski dla Was:

1) Łona i Webber - "Absurd i Nonsens"

Od czasu, gdy przełamałem się do polskiego hip-hopu (w dobrym tego pojęcia rozumieniu) dawno nie słyszałem tak dobrego albumu w tym gatunku. Nie wierzyłem, że ktoś jest w stanie dorównać poziomowi O.S.T.Rego albo Fisza. Ale jest Łona. Na wstępie coś dla wtajemniczonych - okładkę narysował nie kto inny, jak sam Marek Raczkowski (najlepszy moim zdaniem polski rysownik-satyryk. Raczkowski > Mleczko i cała reszta). Co dalej? Beaty i podkłady w ogóle masakrują, Webber się postarał. Takie tłuściochy jak w "Promomix", "ą, ę" albo "7/4" miażdżą.

Osobny akapicik chcę poświęcić tekstom Łony. To jest jeden z najbardziej utalentowanych młodych polskich raperów i tekstopisarzy. Nawet Ostry nie ma takiego daru opowiadania historii, takiej siły pointy (choć pewno "na wolnym" zjadłby Łonę, ale nie w tym rzecz). Łona począwszy od swojego pierwszego albumu pt. "Koniec żartów" żartobliwie, z dużym dystansem opisuje naszą rzeczywistość. Jednak na "Absurdzie i Nonsensie" znajdą się już nieco bardziej refleksyjne kawałki, gdyż Łona atakuje nań obecne elity rządzące, wbija szpilki, ale robi to w sposób inteligentny (jak w singlowym "Miej wątpliwość"). Jednak to, dla czego warto tej płyty posłuchać, nawet nie gustując w polskim rapie, to zabawy słowem Łony. Tutaj pobił on innego świetnego tekstopisarza, jakim jest Fisz. Chcecie wiedzieć dlaczego? Posłuchajcie "ą, ę", żeby usłyszeć satyrę na styl pisania ludzi na Gadu-Gadu. Albo "Hańba, barbarzyńcy", żeby usłyszeć utwór, gdzie każdy kolejny wyraz powstaje z ostatniej sylaby poprzedniego. No i mój ukochany na chwilę obecną utwór - "7/4". Masakryczny tekst o tym, że faceci i kobiety nie mogą się dogadać, ale nie będę zdradzał za dużo - po prostu to sprawdźcie!

2) Klaxons - "Myths of the Near Future"

Media już zdążyły ogłosić debiut na miarę Arctic Monkeys, a także ochrzcić ruch, jaki wokół ich koncertów się stworzył, mianem nu rave. Cokolwiek by się nie słyszało, trzeba się tym panom przyjrzeć. Posłuchałem i oto, co myślę...

Beatelsowski patent, gdzie każdy z członków zespołu śpiewa, sprawdza się tu całkiem zgrabnie, szczególnie w co bardziej melodyjnych kawałkach. Przy takich właśnie, jak "Two Receivers", "Golden Skans", czy wreszcie "It's Not Over Yet" jest naprawdę niezła radocha, bo to czego mi brakuje ostatnimi czasy w muzyce rockowej to właśnie przyzwoite melodie. Klaxons potrafią je podać. Wspomniałem o nu rave - i właśnie z rave'em mogą się kojarzyć niektóre wstawki powrzucane tu i ówdzie przez autorów. Klawisze o bardzo intrygującym brzmieniu, sample... Wszystko to rozumie się, gdy widzi się jak to funkcjonuje na ich koncertach, które mają nawiązywać w swojej stylistyce do imprez raveowych - gwizdki, neony, odblaskowe przedmioty, ogółem niezła zabawa. I w takiej stylistyce mamy też część utworów. Świetne kawałki, takie jak "Atlantis to Interzone", "Gravity's Rainbow" i "Magick", lub trochę słabszy "Four Horsemen of 2012". Ciekawe smaczki - w "Isle of Her" całość brzmi, jakby był to jakiś chory utwór Gorillaz stworzony na haju, a w "It's Not Over Yet" wokalista manierą nieco trąci Axlem Rose (którego szczerze nienawidzę, ale kawałek kocham bez względu na ten wokal, bo melodia wszystko rekompensuje).

Nie, ta płyta nie odkrywa rockowej Ameryki, ale Arctic Monkeys też tego nie robili, nieprawdaż? To wszystko już gdzieś było, trzeba tylko umieć z tego, co zagrali kiedyś inni stworzyć coś swojego, świeżego. Klaxons to umieją i za to im chwała, czekam na dalszy rozwój tego zespołu.

walek

Polecam, z racji genialnej muzyki, radio [link widoczny dla zalogowanych]. Szczególnie wszystkim tym, którzy twierdzą, że Southern Rock umarł, gdyż lecą tam tylko nowości z tego gatunku :)

pesticide

udało mi sie tylko wyszukac "ą,ę", przesluchalem, ale jednak jakos nie przypadlo mi do gustu, jezeli chodzi o łone to polecam "Łona-kawa"

Ramiel

Walker, jak się nazywał ten genialny kawałek Ironów, gdzie ta taka orkiestra dęta robiła paparara?

yeld

górniczo hutniczo łorkiestro dęto robi nam pampararaaaa XD

Umarłem.

Ramiel

Alegria

Ramiel

[link widoczny dla zalogowanych]

amandka

jest, jest, jest!!
nowy album ZBEER-a
"co mnie zabija?"
polecam... duza dawka, dobrego street punka..
13 nowych kawalkow, w tym cover analogsow 'pierdolona era techno' po śląsku..
[link widoczny dla zalogowanych] lapcie majszajs zbirow

zeby nie robic offtopa:)

to górniczo-hutnicza orkiestra dęta
robi nam paparara

cudooo!!!!

cichy

a mozna skads posluchac ery techno w wykoaniu ZBEERa?

Michał

Hmmm, a ja ostatnio słuchałem... Najnowszego albumiku Maroon 5 (rock/pop), albumów Disturbed (hard rock/nu metal), albumu Underworld (muzyka elektroniczna) poleconego przez kolegą (swoją drogą bardzo fajna sprawa). Ze starszych rzeczy odświeżyłem sobie Kill'em All Metalliki i Apocaliptycę.

walek

Underworld fajny, eldeko genny i miły dla ucha. Polecam również!

Spirytus

A ja od miesiąca slucham sobie MDB ;) ( My Dying Bride ) kto siedzi w temacie to na pewno zna ( grzeszylby jesli nie -.- ) , a kto nie zna to powiem ze doom metal to jest , ale za to jakiiii . Grają tak głęboko, sensownie i smutno (co jest wielkim plusem) - Nic tylko włączać uwalić się i umrzeć .. No cudo poprostu ! Polecam m.in. "A kiss to remember" , "The Scarlet garden" , "Black heart romance" , "Crown of sympathy" i wiele wiele innych .. Przesluchajta, a powinno sie spodobac co niektórym ;).