|
Lucid Forum Świadome Śnienie i OOBE
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał
Moderator Snów
Dołączył: 09 Sie 2006
Posty: 2552
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczytno
|
Wysłany: Sob 21:00, 06 Sty 2007 Temat postu: Zwierzaki |
|
|
Macie jakieś ? Mieliście ? Chcecie miec ? Lubicie ? Jakie ?
Ja posiadam takiego oto kota Karola, ma gdzieś z 5 lat :
Teraz wy się pochwalcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pregol
Zbanowany
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Dęba
|
Wysłany: Sob 21:38, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
hahah moj imeinnik XD
ja kiedys mialem swinke morska, ale to bylo dawno i nawet nie pamietam jak sie nazywala :P Potem mialem jeszcze jedna i ta sie nazywala Kasia :P Jak zdechla to wiecej zwierzakow w moim domu nie bylo i jak do tej pory nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miczko
senny podróżnik
Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Sob 21:42, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
a ja mam kanarka :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
roosky
mistrz snów
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z tont i owont
|
Wysłany: Nie 1:19, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja miałem kilka chomików - wszystkie umarły a ich śmierć poprzedzona była paraliżem tylnych odnóży. Miałem też niezliczoną ilość kotów. Jeden wyszedł z mieszkania kuzyna w Siemianowicach, a inny, który przejechał 40 km na podwoziu, chyba malucha jeszcze, od mojego dziadka, zginął śmiercią tragiczną wyprany w pralce przez moją matke... Płaczom nie było końca. Ten sam kot wcześniej spadł z balkonu z pierwszego piętra jak wystraszył się odkurzacza, który nagle włączyła - zgadnijcie kto ;p - mama :) Jednak wtedy uszedł bez szwanku. Teraz mam czarnego kota, czarnego psa, który lata jak głupi za samochodami - pewnie wkrótce wybiegnie zbyt wcześnie, źle wyczuje ten moment i dołączy do reszty. No i jeszcze jest czarny mały królik, miniaturka to chyba jest ;) Przyprowadziliśmy mu ogiera w wiadomym celu. Wszystko poszło zgodnie z planem, jednak potomstwo zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach... 5 ślicznych malutkich króliczków...:( Jeden po drugim... AAaaa i kiedyś jeszcze jamnika mieliśmy ale zgubił sie gdzieś xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pesticide
świadomy
Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczytno
|
Wysłany: Nie 2:18, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ja mam białego persa płci żeńskiej, wiek około 10 lat ;) a wabi sie Pusia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lizzard
pan snów
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:07, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
a ja mialem swinke morska, ktora zrobila sobie 2 male swinki.
smieszna byla, bo jak sie ja puszczalo po podlodze, ona chciala biec, ale nie mogla bo sie slizgala ^^ a te jej male swinki wchodzily za kanape i ni cholere nie mozna ich bylo wyciagnac, tzn. nie mogly wyjsc bo szparka byla alurat na ich szerokosc. bralismy wtedy linijke i je wypychalismy z za kanapy :d dobre tez bylo z ta duza, czasem trzeba bylo ja umyc. glupia baa sie wody wiec wyskakiwala pol metra w gore i trzeba bylo ja lapac, bo pomimo tego, ze wysoko skakala, nie umiala ladowac. zdechla podczas transportu samochodem na dzialke (80 km, ale jedzie sie szybko ze 40 min) w kazdym razie na dobre jej to nie wyszlo.
pozniej byly papugi, moze nawet zahaczaly o epizod ze swinka.
najpierw byla jedna. dokupilismy druga dla towarzystwa.
wariowaly, jeczaly a ta druga, samiczka, byla w ogole stuknieta bo w kacie mieszkania wywalila dziure, do ktorej wchodzila... (wygryzla w scianie oO)
pozniej chyba uciekla, tak jak i tamta.
no wiec kupilismy nastepne. znowu jedna, czy moze 2 nawet, ale to bylo z rok pozniej.
nie wiem jak to z nimi bylo, bo uciekaly, wracaly, ato ze sklepu nowe przychodzily...
lacznie mialem ich ze 20, wiekoszc uciekla, kilka oddalismy, jedna albo dwie zdechly.
kiedys zachcialo nam sie wiecej papug i bylo az 4. trzeba bylo kupic wieksza klatke, bo w tamtej mniejszej sie nie miescily i mogly tylko jesc i sie nie ruszac. zreszta ta partia byla najgrzeczniejsza. jak wylecialy przez okno to wrocily. albo je sasiedzi przynosili. przylatywaly, jak sie zawolalo. oddalismy je z rok temu, za symboliczna zlotowke razem z zestawem zarcia i klatka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walek
WWII Man
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 3397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: West Preussen Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:04, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
roosky napisał: |
Ja miałem kilka chomików - wszystkie umarły a ich śmierć poprzedzona była paraliżem tylnych odnóży. Miałem też niezliczoną ilość kotów. Jeden wyszedł z mieszkania kuzyna w Siemianowicach, a inny, który przejechał 40 km na podwoziu, chyba malucha jeszcze, od mojego dziadka, zginął śmiercią tragiczną wyprany w pralce przez moją matke... Płaczom nie było końca. Ten sam kot wcześniej spadł z balkonu z pierwszego piętra jak wystraszył się odkurzacza, który nagle włączyła - zgadnijcie kto ;p - mama :) Jednak wtedy uszedł bez szwanku. Teraz mam czarnego kota, czarnego psa, który lata jak głupi za samochodami - pewnie wkrótce wybiegnie zbyt wcześnie, źle wyczuje ten moment i dołączy do reszty. No i jeszcze jest czarny mały królik, miniaturka to chyba jest ;) Przyprowadziliśmy mu ogiera w wiadomym celu. Wszystko poszło zgodnie z planem, jednak potomstwo zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach... 5 ślicznych malutkich króliczków...:( Jeden po drugim... AAaaa i kiedyś jeszcze jamnika mieliśmy ale zgubił sie gdzieś xD |
Widać, ze kochasz i dbasz o zwierzątka :D
Pozdrawiam, Walek
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzywogniew
oneironauta
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze wsząd
|
Wysłany: Nie 13:04, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak bylem maly mialem papuzki, niestety trzeba bylo je oddac bo im z siostra piora z siostra wyrywalismy XD Potem byl zolw, ktory po tym, jak kilka razy zostal upuszczony na podloge tez zostal oddany.
Jak mialem jakies 6-7 lat, a siostra byla rok starsza chcielismy miec kota. Raz jak moja mama byla z siostra gdzies na miescie to znalazly gdzies takiego malego, wyglodzonego, ale niestety w nocy zdechl. Podniosl sie placz i lament, wiec rodzice musieli leciec do schroniska po nowego kota, ktory jeszcze tego samego dnia wyskoczyl przez okno i sie zabil. Znowu placz i zgrzytanie zebami, znowu rodzice pojechali do schroniska, wzieli kolejnego kota. Kot sie zadomowil, nie zdechl od razu, ale pewnego pieknego dnia wyskoczyl przez balkon i przez dluuugi czas go nie widzielismy. Znowu podniosl sie placz i lament, moj tata, ktory akurat byl w malezji znalzl takiego rudego kota, ktorego jakims cudem przemycil na statku przez granice, w miedzyczasie moja mama, ktora byla wtedy w gorach, tez znalazla tam kota i tez przywiozla. Na tym sie historia nie konczy, bo dziadek w koncu znalzl kota, ktory nieszczesnie wypadl z balkonu. Przez jakis mielismy 3 koty, ale w koncu ten malezyjski powedrowal do dziadka, a górski do znajomych rodzicow. Tego kota swoja droga mam do dzis.
Wlasnie sobie przypomnialem, ze kiedys tez mialem mysz, zdobylem ja w dosyc nietypowy sposob. Szedlem sobie z kumplem chodnikiem przez osiedle, nagle zaczepil nas jakis chlopak, wcisnal mi do reki mysz i uciekl :mad: . Mysz w koncu przygarnal kumpel i na tym moja historia z mysza sie konczy.
Jakies 3 miesiace temu nabylem tez pieknego weza zbozowego, na razie ma gdzies tak 45cm dlugosci, ale moze miec nawet 1,8m XD Waz ma wdzieczne imie Kłębuszek, ktore wzielo sie od tego, ze przez wiekszosc czasu wlasnie lezy zwiniety w klebek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
walek
WWII Man
Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 3397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: West Preussen Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:32, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe... Ja miałem kiedyś żbika. Dziki, autentyczny żbik (100% pewności - mial wszystkie cechy żbika). Miał być Tygrys, ale to była żbiczka, więc mój mały brat wołał na nią "Kacica". Umarła na raka. Teraz mamy podobnego kota, ale kota ;), nazywa się "Waluś". Ma 3 lata i jest spasiony tak, ze wygląda jak kotka w ciąży :)
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pregol
Zbanowany
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 716
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowa Dęba
|
Wysłany: Nie 17:56, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Krzywy ty sadysto xD
Przez te opowiesci o papugach przypomnialo mi sie, ze kiedys mialem 2 papugi, ale moich starych tak wkurzaly(caly czas "wrzeszczaly"), ze po tygodniu gdzies je oddali :P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lizzard
pan snów
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:36, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
a moja siostra cioteczna (ale beznadziejne okreslenie) miala krolika miniaturke, ktory byl wiekszy niz kotka w ciazy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yeld
Administrator Snów
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 3597
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z polskiej stolicy dnb! :D Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:50, 07 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Żeby nie było, też miałem przygody ze zwierzątkami :P
Najpierw dostałem 2 papugi faliste, Kamyś i Pela, parka. Kamyś kojfnął śmiercią naturalną, a Pela sobie żyła. Potem miałem kotkę, Micię, która obrodziła w Mruczka i jeszcze jakąś kotke. Za rok miałem blisko 13 kotów, ale większość się wyniosła, tak że w rezultacie została tylko Micia. Mici do towarzystwa zafundowaliśmy (za zeta od znajomych :P) psa. Sznaucer miniatura o imieniu Drops. Żyło im się bardzo dobrze, jedli z jednej michy i tym podobne wygibasy. Wtedy wyprowadziliśmy się z domu na wsi, przenosząc się do miasta (-.-). A tam wprowadzili się nasi znajomi, a zwierzaki zostały, bo szkoda męczyć zwierzaka w bloku. Po jakimś czasie Micia skończyła żywot pod kołami, a po dłuższym czasie kojfnęła Pela. Drops też zginął pod samochodem. Gdzieś w międzyczasie był króliczek, ale okazało się że mam uczulenie na sierść, więc mały słodki obszczywacz został oddany. Teraz przeprowadziłem się do lasu (XD) i mam w sumie na utrzymaniu 2 koty. Takie bezimienne, chodzą żreć i dają się głaskać :P Teraz planuję nabyć drogą kupna bądź przygarnięcia owczarka niemieckiego długowłosego. Chciałem Husky'ego ale podobno wredna bestia :P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JaHu
świadomy
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: astral
|
Wysłany: Pon 23:18, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Mam piesa :d Amstaffa - Baja się wabi :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oneiron
Administrator Snów
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 1245
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: spod sufitu Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:43, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak byłem mały i jeszcze mieszkaliśmy z dziadkami, to dziadek znalazł gdzieś jeża i go przytaszczył do domu, mieszkał z nami aż cały tydzień (nie wyobrażacie sobie jak jeże tupią w nocy coo? ), wiec zanieśliśmy do do lasu
Mieliśmy też rybki, ale kiedyś grzałka doprowadziła do pęknięcia akwarium i cała zawartość zalała sufit sąsiadowi, nikogo wtedy nie było w domu i rybki niestety pozdychały :sad:
Dziadek kupił mi żółwia stepowego nazwałem go Sprinter i ubóstwiałem z nim wychodzić na długie spacery XD
Wyjeżdżając na wakacje nad morze, zabraliśmy go ze sobą na campingu zrobiłem mu zagródkę z desek, żeby nie tachać go non stop nad samą plażę, jednak cwaniak po kilku dniach jakimś cudem dał dyla, przeszukałem chyba z pół ha łąk, ale już go nie odnalazłem :(
Miałem także 2 chomiki Oscara, po nim Sherlocka (oba zdechły śmiercią naturalną)
U rodziców mam psa i kota (o jakże oryginalnych imionach Rex i Magda)
Obecnie zastanawiam się nad zakupem jakiegoś gada, pajęczaka lub stawonoga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alegria
Moderator Snów
Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 2161
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:55, 09 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Oneiron napisał: |
Dziadek kupił mi żółwia stepowego nazwałem go Sprinter i ubóstwiałem z nim wychodzić na długie spacery XD |
Pominę przytyk do prędkości maksymalnej żółwia, ale czy to czasem nie dziecięco-młodzieńcza literówka ksywy "Splinter", którą szczycił sie Szczur, mistrz Wojowniczych Żółwi Ninja? :> Pamiętam, bawiąc się wielokrotnie za dzieciaka w WŻN, wiele osób mówiło "sprinter" zamiast "Splinter" (tudzież "Drzazga", jeśli wychowywali się na jakimś chamskim polskim tłumaczeniu :haha: ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|