Lucid Forum

Norbi

mój nick na snuff był
Randal : D

Sajner

walek

Po necie krąży chyba cała seria "Faces of Death". Widziałem chyba ze dwa filmiki, do reszty nie miałem głowy.

yeld

Weźcie, kiedyś była taka stronka... jak zobaczyłem filmik, jak koleś na żywca obcina łeb innemu nożem, stwierdziłem, że pojebów, którzy to rozprzestrzeniają trzeba tępić... Po prostu tępić.

walek

Indeed. Nie ma nic ciekawego w fascynowaniu się śmiercią i okrucieństwem. Tym bardziej, że ociera się to już o nekrofilię w pewnym stopniu.

Sajner

Myślisz że seryjni mordercy to po części nekrofile? Ble :<

Alegria

yeld

Alegria

Ale cytatu chyba nie załapiesz, bo nawiązanie jest dosyć niszowe. XD

walek

Alegria

Za Wiki:

Sebe

[link widoczny dla zalogowanych]

walek

Zjeby z tych ludzi, za przeproszeniem. I kij im w oko, chyba, że dojdzie do tego, że nie będę mógł sobie znaleźć niezarażonej partnerki :/ Idioci, nie dość, ze sobie w życie srają, to jeszcze innym przeszkadzają.

Alegria

[link widoczny dla zalogowanych]

Który typ najlepiej pasuje do Was?

yeld

Powiedzcie mi, że nie zwariowałem.

Leżę sobie na wyrku, słucham space i ambientu z kompa korzystając z bezprzewodowych słuchawek. Niebo jest zachmurzone. Zamknąłem oczy i sprawdzam, czy ambient i space może mnie wprowadzić w lekki trans. Byłem już mocno odprężony, kiedy nastąpił skok napięcia albo chwilowe wyłączenie prądu. Bum i muzyka padła, komputer się restartuje, wkurzyłem się, że pogubiłem źródła na torrentach. Zdawało mi się też, ze przez zamknięte powieki doszedł mnie jakiś błysk, ale nie mogę być pewnym. Spojrzałem przez okno, niebo się wyklarowało przez ten czas. Podniosłem się do pozycji półleżącej i zobaczyłem cień na ścianie mojego pokoju - mam lampki przy podjeździe a pokój na piętrze, więc coś musiało stanąć na drodze światła zaraz na balkonie. Kształt cienia przypominał skrzydła, więc moje błyskawiczne skojarzenie padło na nietoperza, gdyż ich w lesie nie brakuje. Popatrzyłem się więc w tamtą stronę i zacząłem się podnosić, bo zdarzyło się, że nietoperz wleciał mi do domu. Spojrzałem na barierkę, a tam siedziała sowa. Wielka, biała sowa. I patrzy się na mnie. Zamarłem w bezruchu, nie chcąc jej wystraszyć, a ta patrzy mi prosto w oczy, ja patrzę na nią. Po jakichś dwudziestu sekundach pofrunęła. Wstałem szybko i chwyciłem aparat, chcąc złapać ją siedzącą na jakiejś pobliskiej gałęzi, ale nic z tego, zniknęła gdzieś w lesie.

Creepy.